Troszkę wiosennie ... Och jak tęsknimy ... U mnie mama kaczka z maleństwem w koszyczku :)
Jan Brzechwa
Nad rzeczką opodal krzaczka
Mieszkała kaczka-dziwaczka,
Lecz zamiast trzymać się rzeczki
Robiła piesze wycieczki.
Raz poszła więc do fryzjera:
"Poproszę o kilo sera!"
Tuż obok była apteka:
"Poproszę mleka pięć deka."
Z apteki poszła do praczki
Kupować pocztowe znaczki.
Gryzły się kaczki okropnie:
"A niech tę kaczkę gęś kopnie!"
Znosiła jaja na twardo
I miała czubek z kokardą,
A przy tym, na przekór kaczkom,
Czesała się wykałaczką.
Kupiła raz maczku paczkę,
By pisać list drobnym maczkiem.
Zjadając tasiemkę starą
Mówiła, że to makaron,
A gdy połknęła dwa złote,
Mówiła, że odda potem.
Martwiły się inne kaczki:
"Co będzie z takiej dziwaczki?"
Aż wreszcie znalazł się kupiec:
"Na obiad można ją upiec!"
Pan kucharz kaczkę starannie
Piekł, jak należy, w brytfannie,
Lecz zdębiał obiad podając,
Bo z kaczki zrobił się zając,
W dodatku cały w buraczkach.
Taka to była dziwaczka!
Kaczuszka
Obrażalska kaczka mała
wprost znad rzeki przydreptała.
Raźno weszła na podwórko,
by poskarżyć się tu kurkom:
,,Kwa ,kwa,kwa, było tak:
Wszystkie ryby kaczor zjadł "
Narzeka kaczuszka,
bo pełna rozpaczy,
ale później kaczorowi
na pewno przebaczy.
W nieustannym gniewie
-życie by obrzydło,
więc na przeprosiny
wyciągnie swe skrzydło,
podrepcze nóżkami:
,,Zgoda między nami ?!"
/z tomiku bajki nad bajkami/
wprost znad rzeki przydreptała.
Raźno weszła na podwórko,
by poskarżyć się tu kurkom:
,,Kwa ,kwa,kwa, było tak:
Wszystkie ryby kaczor zjadł "
Narzeka kaczuszka,
bo pełna rozpaczy,
ale później kaczorowi
na pewno przebaczy.
W nieustannym gniewie
-życie by obrzydło,
więc na przeprosiny
wyciągnie swe skrzydło,
podrepcze nóżkami:
,,Zgoda między nami ?!"
/z tomiku bajki nad bajkami/
"Dla dzieciaków
Skakała raz kaczka po płocie,
po czym wylądowała w błocie.
Potem próźb miała kilka,
chciała zmienić się w motylka.
Gdy z motylem nie wyszło ,
chciała zostać dentystą .
Leczyć zębów nie umiała,
Prędko pobiegła do bociana.
A bocian rzekł jej:
Przecie kaczek miejsce jest w rzece.
Poszła więc szybko do domu,
nie mówiła o tym nikomu.
A morał z tej bajeczki taki płynie.
Zawsze bądź sobą..I tyle.. "
po czym wylądowała w błocie.
Potem próźb miała kilka,
chciała zmienić się w motylka.
Gdy z motylem nie wyszło ,
chciała zostać dentystą .
Leczyć zębów nie umiała,
Prędko pobiegła do bociana.
A bocian rzekł jej:
Przecie kaczek miejsce jest w rzece.
Poszła więc szybko do domu,
nie mówiła o tym nikomu.
A morał z tej bajeczki taki płynie.
Zawsze bądź sobą..I tyle.. "
Kaczki
Po podwórku chodzą kaczki,Wszystkie bose nieboraczki,
A w dodatku nieodziane,
To są rzeczy niesłychane!
Choć serdaczek, choć kubraczek
Mógłby znaleźć się dla kaczek,
A na nogi - jakieś kapce,
A na głowy choć po czapce,
Bo to zima akurat,
Chwycił mróz i śnieg już spadł.
Poszły kaczki do krawcowej:
"Chcemy mieć kubraczki nowe,
Zimno wszystkim nam szalenie,
Pani przyjmie zamówienie.
Lecz uwzględnić pani raczy,
Że to ma być fason kaczy.
Tu zakładka, a tu szlaczek,
To jest coś w sam raz dla kaczek,
Krój warszawski, bądź co bądź,
Zechce pani miarę zdjąć."
Potem kaczki na Królewskiej
Odszukały zakład szewski
I już pierwsza kaczka kwacze:
"Pan nam zrobi kapce kacze,
Takie małe, zgrabne kapce,
By na małej kaczej łapce
Należycie się trzymały
I na sprzączki zapinały."
Odrzekł szewc, bo nie był leń:
"Zrobię kapce w jeden dzień."
Już nazajutrz poszły kaczki
Do krawcowej po kubraczki
I po kapce na Królewską,
Ale wpadły w pasję szewską:
Szewc zażądał pięć tysięcy,
A krawcowa jeszcze więcej.
"Bez pieniędzy, drogie panie,
Dzisiaj nic się nie dostanie.
Zapytajcie zręsztą dam,
One to potwierdzą wam."
Kaczki kwaczą i tłumaczą:
"Pieniądz nie jest rzeczą kaczą,
Żadna z nas się nie bogaci,
Nam za jajka nikt nie płaci."
Ale na to szewc z krawcową
Powtórzyli słowo w słowo
To co przedtem: "Drogie panie,
Darmo nic się nie dostanie."
Z tej przyczyny kaczy ród
Jest ubrany tak jak wprzód,
A tu zima akurat,
Chwycił mróz i śnieg już spadł.
Autor: Jan Brzechwa
"AJKA o kaczce przejmowaczce...
pocieszająca bajka na maruderów...żeby odnaleźli inny punkt widzenia...
Kaczka przejmowaczka w stawie pływała,
że w nim wody za dużo wydziwiała,
że słońce... leniwie wstaje, że jutro...
pewnie nie wstanie, i ...woli futro...
zamiast piór - kaczych, bo niemodne przecież...
I weź tu bracie malkontentkę pociesz...
Żaden zresztą kaczor się nie odważył,
odpływał... kiedy ją zauważył.
Kaczce przejmowaczce nie przechodzilo
i coś nowego ciągle dziwiło...
W ogóle wydziwia, że robaki za tłuste,
że z innymi kwakać nie będzie, bo puste
dziobem kłapanie ją nie interesuje...
Najlepiej przy niej nie kwakać, bo choruje...
gdy słyszy prościackie kacze gadanie...
I weź tu kaczko wyraź swoje zdanie...
Aż tu... razu pewnego na stawie spoczął,
kaczor w ogóle nieznany, bo z innych stron
i kaczkę przejmowaczkę ciekawość wzięła
pióra układnie, grzbiet i szyję wygięła
uroczych póz przybierając w nadmiarze
mając pogawędkę uciąć sobie w zamiarze...
Kaczor łypnął okiem raz i drugi, i kontent,
że sam pływać nie będzie i za moment
o wieściach swoich będzie komu kwakać
nareszcie do kogo dzióbek otwierać...
-Czemuż to w nasze strony przybywasz,
Kaczorku, czy stawik tutejszy znasz?
- Nie, miła w tych stronach ja pierwszy raz
i widzę, że dla mnie teren jest w sam raz,
bo tam gdzie byłem, to ciasno strasznie
i ciemno, bo w lesie... i słońca właśnie
szukam jak tu, bo lubię miejsca jasne...
A tam... myślałem, że zwyczajnie zgasnę,
bo robaczki jakieś nietęgie i mało,
a widzę, że u was i słonko i robak
i towarzystwo...niczego ci nie brak...
O tak, tu wspaniale kaczorku jest,
zobaczysz, zapraszam, to żaden gest
z mej strony, tylko szczera zachęta
ja się tu czuję jak wniebowzięta...
Przekonasz się jak dobrze tu nam,
ja cały ten stawik i kącik znam...
Wszystko pokażę, zapoznać będę rada...
A potem nasza kaczka gada i gada...
I jak Wy myślicie czy narzekała,
skoro kaczorka fajnego poznała?"
Jeśli podoba Wam się , coś co wyszło spod mojego szydełka, drutów, igły i chcieli byście wymienić się na swoje pomysły to serdecznie zapraszam do kontaktu - artjonka@onet.pl
"Po ścieżce, co biegła przez pola kwitnące, kaczor kaczuszkę prowadził za rączkę, wśród maków czerwonych, co do nich mrugały i kłaniały się. Kaczuszka do ojca tak rzekła: "Papa, czy zdobyć czerwony mak łatwo się da?"
OdpowiedzUsuńElu śliczna !!! Maleństwo też, pokazuj coś tam zadziergała 😊 pozdrawiam Aga W.
OdpowiedzUsuńKaczuszka cudowna:) Aga W
OdpowiedzUsuńDziekuję Kochana! Buziaki i po Swietach montujemy kawusię !!!
OdpowiedzUsuń