Dziś troszkę o Fochu małym i Fochu dużym ;) Macie czasem ? Bo ja mam! Zwłaszcza gdy jestem potwornie zmęczona, a mąż chrapie. Wtedy cmokam, gwiżdżę, a jak to nie pomaga to z ogromnym fochem idę spać do drugiego pokoju! Nazajutrz mam śniadanko lub inną niespodziankę i foch znika :) Rozmawiając z innymi "Kobitkami" dowiedziałam się, że mają podobnie lub jeszcze weselej;). Mąż koleżanki obudził się od własnego chrapania i miał focha, że żonka nie założyła mu stoperów :). Ale mam też dni gdy wszyscy i wszystko się na mnie obraża i nawet literki maja na mnie focha :) I jak tu żyć ? :) Wszyscy mamy te gorsze dni, ale oby były bardzo rzadko!!!
Wszystkiego dobrego dla Was:) Pozdrawiam....
Jeśli podoba wam się coś co wyszło z pod
mojego szydełka, igły, drutów i chcielibyście wymienić się na swoje
pomysły to serdecznie zapraszam do kontaktu - artjonka@onet.pl
Sympatyczne te Twoje fochy. A chrapiącego faceta najlepiej nakryć gazetą. Podobno taki hałas pod nią się robi, że i umarłego obudzi.
OdpowiedzUsuńNie omieszkam przetestować 😊 o efektach poinformuję 😊 pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny 😊
OdpowiedzUsuńNo takie fochy to można mieć na okrągło, są bardzo milusie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Dziekuje Aluś i pozdrawiam cieplutko <3
UsuńMały foch skradł moje serce jest GENIALNY!!!
OdpowiedzUsuń